niedziela, 19 czerwca 2011

Jak ten czas leci...

Dwie okoliczności skłoniły mnie do napisania tego posta. Pierwsza to przypadajaca w tym roku 40-ta rocznica śmierci michałkowickiego proboszcza Jana Klyczki, a druga to zbliżające się Boże Ciało.

Tak się złożyło, że w swoich zbiorach mam krótki filmik z 1968 lub 69 roku (i od razu przepraszam za jego jakość), ukazujący procesje Bożego Ciała, którą ulicami Michałkowic prowadził ks. proboszcz Jan Klyczka. Młodsi mieszkańcy Michałkowic znają go tylko z historycznych kart michałkowickiej parafii. Jego grób znajduje się na naszym cmentarzu, jak to się potocznie mówi (a według mnie słusznie) na „michałkowickiej alei zasłużonych”.

Urodził się 6-go stycznia 1909 r. w Kochłowicach, po ukończeniu szkoły powszechnej uczęszczał do gimnazjum A. Mickiewicza w Katowicach, gdzie w 1929 r. zdał egzamin dojrzałości. W tym samym roku rozpoczął studia w Śląskim Seminarium Duchownym w Krakowie, a w 1934 roku przyjął święcenia kapłańskie. Jako wikariusz pracował m in. w parafiach: Brzezince, Piekarach, Katowicach i Lędzinach. W 1950 roku został administratorem, a w 1963 roku proboszczem w Michałkowicach. W czasie jego posługi duszpasterskiej przeprowadzony został remont dachu michałkowickiego kościoła, zakupiono nowe dzwony, odmalowane zostało wnętrze świątyni i wymieniono witraże.

Był bardzo skromnym i przyjaznym człowiekiem. Znał się dobrze z moim ojcem, byli z tego samego rocznika. O ile sobie przypominam, to w przygodnych spotkaniach rozmawiał po śląsku. Zmarł 29-go kwietnia 1971r.